www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
 
Gryf
Aktualności
poniedziałek, 23 października 2006 r., godz: 21:08
Mecz z Odrą był wyjątkowy dla dwóch piłkarzy Pogoni: Radosława Majdana i Julcimara.
Fot.: Pogoń On-Line/Cob
Pierwszy rozegrał 300. spotkanie w I lidze, z czego zdecydowaną część w barwach szczecińskiego zespołu, a Julcimar w 92. minucie spotkania w Wodzisławiu strzelił swoją pierwszą bramkę w ekstraklasie. W dodatku gol dał Pogoni remis.
Na śląskim stadionie obaj piłkarze nie doczekali się jednak zasłużonych braw od setki "przybyszów ze Szczecina" (trudno ich nazwać fanami Pogoni, skoro nie chcieli pomóc drużynie). Dlaczego? Tego nie wiem, bo sami kibice nie chcą o tym mówić. Rozmawiałem za to z Majdanem, który nie ukrywał smutku i żalu.
Radek nie zasłużył na taki afront. Z Pogonią związany od dziecka, debiutował w I lidze jesienią 1992 r. i od razu był ulubieńcem kibiców portowców. Szacunek zyskał po meczu we Wrocławiu, kiedy odzyskał flagę skradzioną przez fana Śląska. Przywiązanie do klubu podkreślił tatuażem herbu Pogoni na piersi. Chyba wszystkim szczecińskim kibicom zrobiło się ciepło, gdy bramkarz po meczu mundialu z USA pokazał światu "Pogoń na sercu".
Czemu więc ikonę piłkarskiego Szczecina spotkał taki zawód w Wodzisławiu? Jeśli faktycznie przez to, że przed rokiem, jeszcze jako bramkarz Wisły, nie przyznał się do faulu na Edim w meczu pucharowym, to rację ma Majdan, mówiąc, że kibice zachowują się żałośnie. Już wiele razy tłumaczył tamte zachowanie, a mimo to wciąż jest to mu wypominane. Czemu akurat wypomina się Majdanowi karnego, a np. Bugajowi nie wypomina się gry w znienawidzonym Lechu? Postawa "naszych", zabolała tym bardziej że w Wodzisławiu potrafili pozdrowić bramkarza Odry Krzysztofa Pilarza, który w Pogoni grał, ale przy pierwszej okazji zdecydował się szybko opuścić Szczecin. Czy faktycznie Pilarz jest większym pogoniarzem niż Majdan?
Kwestia Majdana to niejedyny problem obecnej Pogoni. To wyrywek większej sprawy, większych podziałów. Kibice nie chcą dopingować Pogoni, nie wywieszają flag, obrażają piłkarzy. Czemu? Prosiłem wiceprezesa klubu Marka Pawlaka, by pomógł mi namówić fanów na rozmowę. Chciałem i chcę zorganizować debatę nad przyszłością tej Pogoni, ale wiem, że bez udziału kibiców nie ma ona najmniejszego sensu. Od Pawlaka usłyszałem, że kibice "nie chcą rozmawiać, bo nie wiadomo, jaka będzie przyszłość Pogoni".
Między klubem a fanami od pół roku jest barykada. Najgorsze, że nikt nie chce rozmawiać. Antoni Ptak wyjechał do Brazylii, w zarządzie są jedynie marionetki, a ważna część kibiców jest urażona i nie przejawia ochoty, by to zmienić. Traci na tym Pogoń, pęka jedność piłkarskiego środowiska.
Jedna Pogoń już w Szczecinie umarła - z winy działaczy, kibiców i miasta. Najwyższa pora, by obecny zarząd zaproponował rozmowy pojednawcze, a kibice usiedli do stołu. Nie wolno nam dopuścić do realizacji czarnego scenariusza, według którego Pogoń Ptaka w czerwcu wycofa się z rozgrywek, Szczecin pozostanie z A-klasową Pogonią Nową i kilkoma następnymi Pogoniami (Pogoń 1948, FC Pogoń itd.), które będą zakładać skłóceni z sobą działacze czy byli piłkarze.

foto:  Pogoń On-Line/Cob      źródło:  gazeta.pl/Jakub Lisowski      autor  js


.Krzysiek   23 października 2006 r., godz: 21:59

Pogoń umarła dzięki kibicom...sorry ale nie mogę...BUAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA


kln   23 października 2006 r., godz: 21:18

rotfl & lol



Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.
Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy.

  (p) 2000 - 2024   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności