www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
 
Gryf
Aktualności
czwartek, 18 grudnia 2014 r., godz: 15:50
Jarosław Mroczek wygłosił obszerną opinię dotyczącą budowy nowego stadionu. Prezes Pogoni bardzo szczegółowo poruszył w niej tematykę związaną ze stadionem, podając przy tym wiele nieznanych dotąd faktów, opierając się na przykładach i wyliczeniach.

Tocząca się dyskusja nad tym, czy w Szczecinie trzeba wybudować nowy stadion, czy przebudowywać stary oraz wiele głosów świadczących o kompletnym braku znajomości tematu, sprowokowały mnie do tego, by spróbować raz jeszcze kompleksowo przedstawić całość zagadnienia.

Stadiony w Polsce ostatnio powstawały jak grzyby po deszczu. Właściwie zbudowały je wszystkie duże miasta (Warszawa, Kraków, Poznań, Gdańsk, Wrocław) oraz szereg mniejszych, takich jak: Lublin, Białystok, Bielsko–Biała, Zabrze, czy Tychy. Budowę rozpoczyna Łódź (i to dwóch obiektów). W kilku miastach w miarę nowoczesne obiekty od jakiegoś czasu funkcjonują (Kielce, Gliwice). O ile  w Warszawie (Stadion Narodowy), Gdańsku, Poznaniu i Wrocławiu wybudowano stadiony na potrzeby Mistrzostw Europy, to w pozostałych miastach (w tym w Warszawie – stadion Legii) budowano już z myślą o rozgrywkach ekstraklasy, czy nawet niższych lig (Lublin, Tychy). Dzisiaj często przeciwnicy budowy nowych obiektów podają jako przykład właśnie te stadiony (Poznań, Gdańsk, Wrocław), informując jak bardzo koszty ich utrzymania są nie do zniesienia i jak bardzo stadiony te nie są wykorzystane. To oczywiście argument nie na miejscu. My bowiem dyskutujemy o zupełnie innych obiektach – o stadionach na miarę naszych rozgrywek ekstraklasowych. W tego rodzaju nowych obiektach analizujmy koszty utrzymania i koszty inwestycji. Tego wymaga zwykła przyzwoitość.

Nowoczesny stadion, to przede wszystkim obiekt, który w zasadniczy sposób zmienia jakość i komfort oglądania meczów przez kibiców danej drużyny.  To obiekt, który kiedy jest dobrze zaprojektowany, służy także zupełnie innymi funkcjom (siedzibom klubów, sklepom, restauracjom, salom konferencyjnym, itp.). W XXI wieku kibic (niezależnie od tego ile ma lat) chciałby korzystać z obiektu czystego, suchego, bez hulającego po takim stadionie wiatru. Chciałby móc kupić coś do jedzenia w warunkach podobnych jak „w mieście”, chciałby móc skorzystać z toalet, które są co najmniej standardem w obecnym wieku. To wreszcie obiekt wyposażony w szereg udogodnień dla tzw. VIP-ów (skyboksy, strefy Gold, Silver, restauracje, monitory do podglądania obrazu z boiska, Wi-Fi, itd., itd.).

Niektóre z nowoczesnych obiektów oferują nawet podgrzewanie miejsc – przecież to tak istotne w naszym klimacie i w systemie rozgrywek, który obecnie obowiązuje, a który powoduje, że mecze rozgrywane są do połowy grudnia, a potem od połowy lutego.

Bardzo często słyszę stwierdzenie – skoro tak bardzo chcecie mieć stadion, to go sobie wybudujcie. Niestety zdarzało się mi to słyszeć również w budynku UM. Bardzo łatwo sprowadzić tę dyskusję do pytania: czy wobec tego halę widowiskowo–sportową powinny zbudować drużyny tam występujące (Chemik Police, Pogoń Baltica, Pogoń Handball, Pogoń ‘04, Wilki Morskie)? Czy filharmonię powinna sobie wybudować orkiestra symfoniczna? Czy przebudowę Opery i Operetki powinni finansować pracownicy zespołu Opery i Operetki, a może jej kierownictwo? Przypomnę, każdy z tych obiektów jest w całości finansowany przez Urząd Miasta lub przez Urząd Marszałkowski. Dlaczego? Bo to jedno z podstawowych zadań Gminy, Urzędu Marszałkowskiego – tworzenie infrastruktury służącej mieszkańcom danej gminy, danego województwa. Zaradności władz zawdzięczamy fakt, że część środków wydatkowanych na budowę tych obiektów pochodziło z funduszy UE. Dużą jednak część pokryto z budżetów – czy to miasta, czy samorządu województwa. Z budżetów, które powstają między innymi z podatków mieszkańców, z części podatków odprowadzanych przez działające tu podmioty gospodarcze. Tych pieniędzy nie wyjął z własnej kieszeni ani Pan Marszałek, ani Pan Prezydent, ani ich zastępcy czy urzędnicy. To pieniądze nas wszystkich. Panowie Ci tylko zdecydowali o takim ich wydatkowaniu, a nie innym.
 
Te powyższe argumenty dla wielu nie są jednak przekonywające, wystarczające. Mówią – przecież Pogoń Szczecin to spółka akcyjna – prywatna własność. Jak prywatna własność, to niech budują za swoje.

Tak to prawda, jesteśmy spółka akcyjną. Choć z drugiej strony, jakie to ma znaczenie? W statucie spółki akcyjnej Pogoń Szczecin jest zapis paragrafu 6, ustęp 3 – „Spółka nie działa w celu osiągnięcia zysku oraz przeznacza całość dochodu na realizację celów statutowych, a nadto nie przeznacza zysku do podziału między swoich akcjonariuszy i pracowników.”

Jak dużo trzeba mieć złej woli, by posądzać w tym kontekście akcjonariuszy, członków zarządu, czy zwykłych pracowników o chęć „nabijania sobie kabzy” pieniędzmi trafiającymi do spółki? Często zarzuca się nam, że otrzymujemy od miasta tak wiele środków, że na pewno w – postaci zysku – bierzemy je dla siebie. Zabrania tego statut. Zabrania jednak nam przede wszystkim przyzwoitość i powód, dla którego prowadzimy tę spółkę. My, akcjonariusze, w przeciwieństwie do tych, którzy czynią nam tego rodzaju zarzuty, z własnej kieszeni (nie mieszkańca) do chwili obecnej przekazaliśmy temu klubowi ponad 23 mln zł!  Stadion to obiekt, który nie był i pewnie nigdy nie będzie własnością spółki Pogoń Szczecin. Gdybyśmy jako akcjonariusze mieli takie środki, by móc go zbudować, to pewnie taką decyzję byśmy podjęli.  Bo budując Pogoń Szczecin uważamy, że warto.

Inwestycję w naszych warunkach może zrealizować tylko miasto. Tak jak zbudowało halę (z której korzystają prywatne podmioty!), filharmonię, czy basen. I powodem nie będzie chęć zaspokojenia potrzeb klubu, ale troska o mieszkańców, o kibiców (to też mieszkańcy), o warunki w jakich chcą oni oglądać swoją ulubioną dyscyplinę sportu. Podobnie jak ci, co oglądają siatkówkę, czy piłkę ręczną, czy wreszcie ci, którzy słuchają koncertów symfonicznych. Zresztą często to te same osoby.

Szczecinowi potrzebny jest nowy stadion. Mieszkańcom Szczecina jest taki obiekt potrzebny. Znając realia finansowe, potrzeby i oczekiwania kibiców mamy świadomość, że nie potrzebujemy budować obiektu wielkiego, generatora kosztów. Szczecinowi potrzebny jest stadion, który pomieści nie więcej niż 22 000 widzów. Dzisiaj średnia frekwencja wynosi w Szczecinie 7 000 osób. Najwięcej widzów było na meczu z drużyną z Warszawy – około 12 000 osób. Podobnie wyglądało to w czasie  atrakcyjnego spotkania z Olympique Lyon. Doświadczenie z innych obiektów (nie Poznania, Wrocławia, czy Gdańska!) uczy nas, że na nowym obiekcie można liczyć średnio na co najmniej podwojenie liczby widzów. Oznacza to, że przy meczach wyjątkowo atrakcyjnych możemy liczyć spokojnie na wypełnienie całego obiektu. Stąd nasza propozycja takiej, a nie innej pojemności. Wydaje się być przemyślana, oparta na doświadczeniach z innych obiektów. Nie wiem na jakiej podstawie UM określił liczbę widzów na przebudowywanym obiekcie na Twardowskiego na 18 000 osób. Skąd taka liczba, dlaczego właśnie tyle, a nie 15 000 lub 25 000?

Wiele legend narosło też na temat kosztów. Zatrzymajmy się na chwilę nad kosztami obiektu nowobudowanego.  Stadion w Lublinie kosztował 135 mln zł i jest na 15 000 miejsc. Stadion w Białymstoku kosztował 254 mln zł i jest na 22 300 osób. Oznacza to, że w pierwszym wypadku statystyczny koszt krzesełka wynosi 9 000 zł, a w drugim 11 400 zł. Stadion w Lublinie był budowany od podstaw. Stadion w Białymstoku był budowany w miejscu starego obiektu, stąd nieco wyższe koszty. To już nie wymyślanie czy tworzenie na papierze budżetów, które później mogą ulec zmianie. To rzeczywistość potwierdzona życiem. W całej Europie, w każdym banku zainteresowanym współfinansowaniem tego rodzaju inwestycji wiedzą, że na nowo budowanym stadionie koszt krzesełka wynosi ok. 2 500 EUR, a więc około 10 000 zł. Przy obiekcie dla 22 000 widzów daje to koszt 220 000 000 mln zł. Wydanie większej ilości pieniędzy będzie rozrzutnością, wydanie mniejszej ilości świadczyć będzie o świadomie poczynionych oszczędnościach ale kosztem jakości! Najczęściej związanej z komfortem oglądania przez widzów. Ta średnia cena krzesełka oznacza oczywiście obiekt całkowicie zadaszony, z zamkniętą przestrzenią pomiędzy dachem a trybunami (na koronie stadionu), z szeregiem standardowych skyboksów dla VIP-ów (co najmniej na całej długości jednej trybuny), z pomieszczeniami, restauracjami, salami konferencyjnymi, szatniami, parkingami pod trybunami.

Dla porównania spójrzmy, jak cena statystycznego krzesełka wygląda dla obiektów takich, jak hala czy filharmonia. W pierwszym wypadku, jak łatwo to policzyć, będzie to koszt w wysokości około 38 000 zł, a w drugim – nomen omen – 130 000 zł!!! Jakże to jest więc, że jest kategoria obywateli miasta, dla której realizuje się inwestycje, w których koszt ich statystycznego fotela wynosi 130 000 zł (!!!)? A jednocześnie mówi się, że nie można wydać średnio 10 000 zł na krzesełko dla innych mieszkańców?

Przyjrzyjmy się jeszcze kosztom proponowanej przez miasto przebudowy starego obiektu. Dzisiaj mówi się o 100 mln zł, jakie urząd zamierza na tę przebudowę przeznaczyć.  Policzmy wspólnie, czy te pieniądze wystarczą na sugerowaną przebudowę, która nie spełnia oczekiwań kibiców. Nowa trybuna północna ma być trybuną zbudowana zupełnie od początku – w miejscu trybuny istniejącej. By móc to zrealizować, trzeba oczywiście zburzyć dzisiejszy budynek VIP, zburzyć i wywieźć starą trybunę, wywieźć ziemię spod tej trybuny, rozebrać oczywiście oświetlenie stadionu wraz z potężnymi fundamentami. Nawet gdyby wykonywać te prace na zupełnie nowym terenie, to z racji charakteru tej trybuny (miejsca VIP, szatnie i inne pomieszczenia), statystyczne krzesełko kosztowałoby pewnie co najmniej 13 000 zł. Jeśli jednak doliczyć do tego (bardzo konserwatywnie) koszty rozbiórki, to statystyczny koszt krzesełka będzie wynosił minimum 15 000 zł. Krzesełek ma być 5 000, „wydaliśmy” więc już 75 mln zł.  Rozbiórka trybuny na łuku i tzw. wysokiej, prace gruntowe (zmiana nachylenia trybun), pewnie niezbędne palowanie, nowe fundamenty trybun i same trybuny to pewnie koszt nie niższy dla statystycznego krzesełka niż 6 500 zł. Zresztą o takim koszcie napomknęli projektanci w czasie jedynego spotkania, w którym mieliśmy szansę uczestniczyć. Co to oznacza? Policzmy – pozostało 18 000, minus zbudowanych 5 000 krzesełek, a więc 13 000 do zbudowania na tych dwóch trybunach. Daje to kwotę 84,5 mln zł. Zapomnieliśmy jeszcze o dachu! Ten zgodnie z sugestią tej samej pracowni wymaga palowania na koronie stadionu i jego cena nie przekroczy 20 mln zł. Załóżmy, że jest to prawda. Okazuje się więc, że cała przebudowa obiektu kosztować nas będzie nie 100 mln zł, ale około 180 mln zł. To jest realna kwota. Moim zdaniem ciągle zaniżona, ale załóżmy, ze się uda. Oznacza to, że średni koszt krzesełka na tym obiekcie przebudowanym wyniesie 10 000 zł. Koszt taki sam, jak przy nowym stadionie – jakość obiektu wielokrotnie niższa. To moim zdaniem główny powód, dla którego nie powinniśmy przystępować do tej modernizacji.

Poświęćmy teraz chwilę czasu eksploatacji obiektu, jakim jest stadion. Porozmawiajmy o tzw. kosztach operacyjnych. Nie zapominajmy oczywiście o kosztach operacyjnych innych obiektów. By nie przesadzać z przykładami, pozostańmy przy filharmonii. Rokrocznie miasto przeznaczać będzie co najmniej 12 mln zł na pokrycie kosztów w budżecie filharmonii. Niestety nie wiem, jakie są całkowite koszty jej eksploatacji. Nie wiem czy np. filharmonia płaci podatek od nieruchomości i jeśli tak, to w jakiej wysokości. Wydaje się, że byłoby to dziwne (miasto obciążające podatkiem własny obiekt). Z drugiej strony tak dzieje się na stadionie Pogoni. Płacimy podatek od nieruchomości za obiekt będący własnością miasta. Należy sądzić, że tak byłoby i w przyszłości. Wymiar tego podatku może być poważnym obciążeniem. Jego wielkość ustala na dany rok RM. Jeśli potraktuje stadion jako budowlę, to może on mieć wymiar nawet 2% od całkowitej wartości, jeśli jako budynek (tak jest w niektórych miastach) wielkość tego podatku jest znacząco mniejsza. Jakie więc koszty na nowym obiekcie ponosić będzie musiał klub? Takie, jakie wynegocjuje z operatorem stadionu. Jeśli tym operatorem będzie klub, to z oczywistych powodów będzie pokrywał koszty wszystkich mediów (prąd, gaz, woda, ciepło), koszty bieżących napraw i utrzymania w czystości obiektu oraz – co najważniejsze – będzie płacił czynsz miastu. To kwota całkowicie umowna. W Warszawie Legia płaci za stadion o pojemności 33 000 widzów kwotę 3,5 mln zł rocznie, w Białymstoku Jagiellonia płaci 1 mln zł rocznie za obiekt o pojemności 22 000 osób. Myślę, że w Szczecinie trudno oczekiwać, by była to kwota niższa niż 2 mln zł na rok. Wiem, że zaraz padnie pytanie: a co z pieniędzmi, które Pogoń „dostawała” od miasta? To nie zależy w żadnym stopniu od Pogoni. Jeśli miasto będzie chciało promować się poprzez banery, koszulki, strony internetowe, bilety, plakaty, itp., to oczywiście będzie z tym związana jakaś kwota do zapłaty. Jestem przekonany, że dojdziemy do porozumienia. Jeśli miasto zrezygnuje z tej promocji, to oczywiście Pogoń nie będzie występowała do miasta o żadne środki finansowe.  

Istotą jest bowiem uzmysłowienie sobie, że opłaty czynszu i innych obciążeń wnoszone do miasta nie mają za zadanie zwrócenie włożonych środków na realizację budowy stadionu. Tak jak filharmonia nie zwraca pieniędzy za koszt budowy filharmonii, jak operator hali sportowej nie zwraca pieniędzy za halę. Każda z kwot wnoszonych przez te podmioty jest po prostu przychodem miasta. Stadion jako budowla ma okres amortyzacji 40-letni. Oznacza to, że miasto środki przeznaczone na budowę może w swoich księgach finansowych rozpisać na 40 lat (jeśli to było np. 200 mln, oznacza to, że każdego roku zapisuje się w księgach koszt 5 mln zł, którego de facto nie ponosi – jest to tylko uprawniony zapis papierowy)! Tak naprawdę sprawa jest troszkę bardziej skomplikowana, ale niewiele odbiega od tego, co starałem opisać najprostszym językiem.

Czy Pogoń Szczecin będzie stać, by ponosić koszty czynszu i innych opłat, jeśli miasto nie będzie zamawiało usług promocyjnych? Odpowiedź brzmi jednoznacznie: tak. Nowy stadion daje wiele możliwości zwiększenia przychodów. Każda z tych możliwości de facto samodzielnie może wystarczyć na pokrycie kosztów operacyjnych. Dzisiaj z tytułu tzw. dnia meczu (to pieniądze jakie otrzymujemy za sprzedane bilety i karnety) Pogoń Szczecin zapisuje po stronie przychodów kwotę ok. 3 mln zł rocznie. Doświadczenia WSZYSTKICH klubów mających nowe obiekty pokazują, że przychody dnia meczu zwiększają się co najmniej o 100% (na mecze przychodzi dwa razy więcej ludzi). To pierwsze dodatkowe pieniądze. Innym znaczącym przychodem, którego dzisiaj w ogóle nie ma, jest przychód ze sprzedaży miejsc w tzw. skyboksach. Pamiętając o tym, że Szczecin nie jest tuzem gospodarczym, możemy skromnie liczyć z tego powodu na następne 3 mln zł (w stołecznej Legii przychody z tytułu wynajmu skyboksów kilkukrotnie przekraczają przychody z dnia meczu). Trzecim źródłem jest wreszcie nazwa stadionu. Przychód w Szczecinie, na tego typu obiekcie – minimum 2 mln zł rocznie. Razem więc, patrząc bardzo konserwatywnie, przychody związane z możliwością występowania na nowym stadionie w pełni pokrywają koszty operacyjne i tworzą jeszcze pewną nadwyżkę do wykorzystania przez klub.  Dlatego buduje się nowe obiekty.

I wreszcie sprawa ostatnia, nie wiem czy nie najistotniejsza. Czy Pogoń Szczecin, klub o takiej nazwie, musi bezwzględnie być „przyklejony” do stadionu? Czy klub może funkcjonować gdzieś indziej, a stadion wypożyczać od miasta tylko na mecze mistrzowskie, pucharowe czy wreszcie towarzyskie? Miasto zyskuje wtedy obiekt, na którym może prowadzić szereg różnego rodzaju działań, a cześć przychodów (np. z nazwy stadionu) trafia wprost do kasy miasta. Pomieszczenia, które miały być siedzibą klubu, można wydzierżawić różnym podmiotom. Można stworzyć centrum konferencyjne, którego tak bardzo brak w Szczecinie. Pogoń ma wówczas niższe koszty funkcjonowania, nie musi ponosić wysokich opłat czynszu i innych w stosunku do miasta. Jak to jednak uczynić? Pogoń Szczecin mogłaby kupić od miasta grunt (pewnie około 10 ha). Na tym gruncie należałoby zbudować siedzibę klubu, boiska treningowe (nie mniej niż 8, w tym 5 trawiastych zwykłych, jedno trawiaste z podgrzewaną murawą, dwa ze sztuczną nawierzchnią, w tym jedne z możliwością postawienia w zimie nad nim specjalnego ogrzewanego „balona”. Wszystkie boiska z oświetleniem). Taka siedziba klubu zapewniałaby bardzo dobre warunki (nowe szatnie dla seniorów, juniorów, młodzieży, gabinety odnowy, masażu, siłownia, stołówka z cateringiem, sala wykładowa, konferencyjna, pralnia, suszarnia, gabinet lekarski, pomieszczenia dla trenerów, zarządu, poszczególnych działów). Budynek musiałby mieć powierzchnię pewnie nie mniejszą niż  2000 m2. Jakie to koszty?  Jak nie liczyć, na pewno poniżej 30 mln zł.

Można sobie wyobrazić na tyle dobrą współpracę miasta z klubem i partnerami klubu, że z tej kwoty udałoby się uzbierać od wszystkich około 7,5 mln zł, a więc 25% całej kwoty. Pozostałą kwotę można by pewnie pożyczyć od kilku instytucji finansowych w formie kredytu, czy innego instrumentu finansowego (np. z oprocentowaniem 7,5% rocznie). Ważny jest horyzont czasowy, w jakim należałoby tę kwotę zwrócić. Jeśli byłoby to 15 lat, to oznaczałoby konieczność spłaty po nie mniej niż 2,4 mln zł rocznie. Bez obciążeń z tytułu stadionu klub byłoby na to stać. Taki scenariusz wydaje być się idealnym. Obliczenia są oczywiście zgrubne. Wszystko trzeba byłoby bardzo precyzyjnie policzyć. Spełnienie tej idei pozwoliłoby raz na zawsze na wyraźne rozdzielenie majątku miasta i klubu. Kontredans malkontentów musiałby się skończyć, a klub uzyskałby wyraźny impuls rozwojowy.

Czy to jest rozwiązanie?  Tylko wtedy kiedy wszyscy zechcą być partnerami.

     źródło:  Biuro Prasowe Pogoni Szczecin SA      autor  Plum



Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?



Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.
Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy.

  (p) 2000 - 2024   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności