Zapowiedź meczu Warta Poznań - Pogoń

Podopieczni Marcina Sasala spędzą zimę na pozycji lidera I ligi, ale w niedzielę zagrają w Poznaniu o kolejne trzy punkty, dające jeszcze większy komfort przed czteromiesięczną przerwą w rozgrywkach. Rywalem Portowców w 20. serii gier będzie Warta Poznań.

Niedzielny rywal Pogoni to wcielenie typowo polskiej myśli futbolowej. Zespół oparty o głośne nazwiska, opatrzone jednak zaawansowanym wiekiem w połączeniu z niecierpliwością i ignorancją decydentów nie może dać pożądanych wyników. Dobra runda wiosenna poprzedniego sezonu zwiastowała sukces Warty w kolejnym, ale „Zieloni”, prowadzeni na początku rozgrywek przez Czesława Jakołcewicza zawodzili. Odrodzenie miało przyjść po zwolnieniu Jakołcewicza i zatrudnieniu byłego trenera Pogoni, Artura Płatka. Młody szkoleniowiec nie poradził sobie jednak z powierzoną misją i także go dotknęła nieprzychylna decyzja prezes Warty Izabeli Łukomskiej-Pyżalskiej. Kolejnym trenerem, który za zadanie ma wprowadzić Wartę na szlak zwycięstw jest Jarosław Araszkiewicz. Szkoleniowiec „Zielonych” dostał od dyletantki zarządzającej Wartą trzy mecze aby udowodnić swój profesjonalizm. W dwóch pierwszych meczach zdobył cztery punkty i śmiało można założyć, że mecz z Pogonią zadecyduje o przyszłości Araszkiewicza.
W kadrze Warty aż roi się od zawodników z głośnymi nazwiskami, których kojarzy każdy przeciętny kibic w kraju. Szamotulski w bramce, Golański, Sasin i Szerfchen w drugiej linii, Gajtkowski, Reiss i Ujek w ataku tworzą obraz niezwykle doświadczonej kadry. W zespole prowadzonych aktualnie przez Araszkiewicza występuje także piłkarz wypożyczony ze szczecińskiej Pogoni. Po przyjściu do Warty Marcin Klatt zdobył trzy bramki.
Weterani polskich boisk nie umieją sobie jednak poradzić z I – ligową rzeczywistością. Po 19. kolejkach zespół z Poznania zajmuje dopiero 9. miejsce w tabeli. Bilans sześciu zwycięstw(w tym tylko dwóch na własnym stadionie), siedmiu remisów i sześciu porażek nie zadowala.

Obok Warty to Pogoń była jednym z głównych faworytów rozgrywek przed ich startem. Różnica polega na tym, że Portowcy póki co wywiązują się z oczekiwań wobec papierowego faworyta. Po zwycięstwie odniesionym w bólach nad Górnikiem Polkowice w ostatniej kolejce oraz zwycięstwu Niecieczy z Zawiszą Bydgoszcz Portowcy są pewni pierwszej lokaty na koniec jesiennych rozgrywek. Cztery punkty przewagi to jednak nieduży kapitał przewagi, z czego zdaje sobie sprawę trener Marcin Sasal. Na jego – oraz kibiców – szczęście Pogoń ma sporo atutów wobec I – ligowych rywali. Przede wszystkim jest to skuteczność w ofensywie. Podopieczni Sasala zdobyli w tym sezonie 36. ligowych goli, a ich niedzielny rywal 24. Także forma z ostatnich meczów wskazuje na spore siły, jakimi dysponuje Pogoń. W ostatnich ośmiu meczach Duma Pomorza wygrała sześć spotkań i dwa zremisowała. Bilans bramkowy tych spotkań(17-4) musi wywoływać wśród rywali niepokój. Tym bardziej, że nie tylko zespół Pogoni jest w dobrej formie, ale także poszczególni piłkarze spisują się bardzo dobrze. Co prawda w ostatnim meczu, z Górnikiem Polkowice, obrońcy popełnili kilka rażących błędów, ale w świetle ostatnich kilku meczach można to potraktować jako gorszy dzień czy wypadek przy pracy. W dobrej formie jest Mateusz Szałek, Edi Andradina, Robert Kolendowicz i Donald Djousse. Od wysokiego poziomu prezentowanego przez tych zawodników nie odstają Janukiewicz, Hricko oraz Frączczak. Perspektywy są więc obiecujące.

Jesienią Pogoń wygrała z Wartą 2:1. Także poprzednie pojedynki tych drużyn były udane dla Portowców. Z ostatnich pięciu pojedynków Portowcy wygrali cztery i raz zremisowali. W niedziele korzystna passa powinna być kontynuowana.

Komentarze