|
sobota, 28 czerwca 2008 r., godz: 18:24
Do naszej redakcji dotarł materiał od kibica, który postanowił zebrać kilka archiwalnych wypowiedzi obecnych władz Pogoni dotyczących powstawania spółki, która rozpoczynała rok temu grę w IV lidze.
Jest też kilka bieżących materiałów, które naszym zdaniem pomogą kibicom w zajęciu stanowiska, czy Pogoń powinna grać w ekstraklasie, czy też w II lidze. Która ze stron ma rację w sporze, jaki się wytworzył pomiędzy samymi kibicami, władzami Pogoni a Stowarzyszeniami PSN i „Portowcy”. Zapraszamy do lektury. Krótka historia zakłamania i braku honoru w cytatach (wypowiedzi autentyczne) Preludium (A) - 15 punktów, o których mówiłem, dawało Pogoni Nowej zabezpieczenia, o których wcześniej mogła tylko pomarzyć. Mieliby swojego człowieka w zarządzie, bez którego nie mogłaby zostać podjęta żadna decyzja. To tylko jeden punkt, a reszta była nie mniej korzystna. Nasi prawnicy mówili nam nawet, że ta umowa jest dla nas bardzo nie na rękę, ale my za wszelką cenę chcieliśmy wielkiej Pogoni, która szybko osiągnie sukces. Gdy negocjowaliśmy z Antonim Ptakiem przejęcie miejsca w II lidze, Pogoń Nowa godziła się na współpracę mając tylko cztery punkty zabezpieczające. Teraz odrzuciła nasze propozycje mając 15 zabezpieczeń (G. Smolny Gazeta Szczecin 11.07.2007) (B) - Byłem zwolennikiem stworzenia SA. Przekonało mnie do tego poparcie władz miejskich i ich dużą chęć na stworzenie silnego klubu - tłumaczy Adamczuk. - Bez ich poparcia nie ma na to szans. Warunki proponowane przez Panów Smolnego i Kałużnego były nieporównywalnie lepsze, od tych, z jakimi mieliśmy do czynienia za rządów Antoniego Ptaka.Nie miałem obawy przed związaniem się z tymi ludźmi i wierzyłem, że uda się razem zbudować silną Pogoń. (D.Adamczuk Gazeta Szczecin 11.07.2007) (C) Dariusz Adamczuk: - Tak. Mam nadzieję, że skończyła się era panowania pana Ptaka w Szczecinie. Najbardziej cieszy mnie fakt, że konsoliduje się szczecińskie środowisko piłkarskie. Swoją cegiełkę w tym ma także Pogoń Nowa, na bazie, której rozpocznie się odbudowa klubu. Co to znaczy ,,na bazie Pogoni Nowej"? - Nie jestem specjalistą w dziedzinie prawa. Mówiąc najprościej panowie Smolny i Kałużny muszą założyć spółkę akcyjną. My przekażemy tej spółce Pogoń Nową i wejdzie ona w jej skład. To dzięki niej Pogoń dostanie miejsce w II lidze, bo od 2003 r. jest członkiem PZPN. Okazało się, że tylko dzięki Pogoni Nowej możemy zatrzymać miejsce w II lidze. Teraz będzie już tylko jedna, prawdziwa Pogoń. O członie ,,Nowa" możemy już zapomnieć. (D. Adamczuk Gazeta Szczecin 29.06.2007) AKT I (1) - Chcemy odbudować markę klubu - Najważniejsze, by rozpoczął się marsz Pogoni ku wyższym klasom rozgrywkowym, czyli chcielibyśmy cieszyć się z awansu. - Nie chcę, żeby zabrzmiało to, jak głos człowieka, który nie dostrzega żadnych zagrożeń, wiec dopowiem - jeśli w klubie i wokół niego będzie działo się źle, pierwszy zareaguję. Nie pozwolę po raz kolejny niszczyć Pogoni - kończy Adamczuk. (2) W czwartkowych rozmowach brały udział także władze PZPN. - I bardzo dużo nam pomogły. Mnie, jako przedstawiciela A-klasowej Pogoni Nowej, wspaniale przywitano. Nie spodziewałem się takiego przyjęcia. Chciałbyś zająć w klubie jakieś ważne stanowisko? - Dla mnie zakończył się pewien etap walki o normalność w Pogoni. Ani ja, ani żaden inny działacz Pogoni Nowej, nigdy nie walczyłem o stołki. W tej chwili musimy skupić się na zabezpieczeniu podstawowych interesów klubu. Musimy zrobić to tak, aby nie powtórzyła się sytuacja znana ze współpracy z panem Ptakiem. Jeśli panowie Kałużny i Smolny będą mieli wolę, żeby któryś z działaczy Pogoni Nowej zajmował ważne stanowisko w klubie, to pewnie do tego dojdzie. Na konkrety jest jeszcze jednak za wcześnie. (D. Adamczuk Gazeta Szczecin 29.06.2007) (3) - Teraz będzie już tylko jedna, prawdziwa Pogoń - W tej chwili musimy skupić się na zabezpieczeniu podstawowych interesów klubu. Musimy zrobić to tak, aby nie powtórzyła się sytuacja znana ze współpracy z panem Ptakiem. – mówi Adamczuk (D. Adamczuk Gazeta Szczecin 29.06.2007) (4) Artur Kałużny: Wcześniej wypowiedział Pan magiczne słowo "biznes" - wystarczy pieniędzy i zapału, by przez kilka lat wprowadzać Pogoń na szczyty? - Podtrzymuję zapewnienie złożone przed sezonem, że jesteśmy w stanie doprowadzić klub na zaplecze ekstraklasy. Problemów finansowych do tego poziomu być nie powinno. Później sprzedaż? - Raczej nie. Mamy zamiar odbudować markę. Pogoń jest wizytówką Szczecina, chcemy stworzyć silny klub, pozyskać do współpracy lokalne firmy. Wtedy być może nie będzie tematu dodatkowego akcjonariusza. Ważnym elementem, który pomoże w rozwoju szczecińskiej piłki, jest budowa nowego stadionu. (A. Kałużny 19.11.2007; www.pogonszczecin.info) (5) - Wraz z Grzegorzem Smolnym [wiceprezes klubu - red.] inwestujemy w niego z miłości do miasta. Korzyści na razie nie mamy żadnych, ale jeśli klub będzie dobrze funkcjonował, to w przyszłości będzie można na nim zarobić, bo będzie wizytówką. - Nie pamiętam kiedy mogliśmy przy ul. Twardowskiego oglądać tak rdzenną szczecińską drużynę. (A. Kałużny Gazeta Szczecin; 03.09.2007) (6) Co Pan sobie myśli, gdy czyta o chęci inwestowania w Pogoń Zbigniewa Drzymały? - Myślę, że z igły robione są widły, bo gdyby Pan Drzymała chciał zainwestować w nasz klub, to sam zgłosiłby się do władz miejskich, środowiska piłkarskiego i do nas. Pan Drzymała nie przyszedłby tutaj bez przyzwolenia wszystkich stron. Nie twierdzę, że nie widzę możliwości współpracy z tym człowiekiem. Póki co, wraz z Grzegorzem Smolnym byliśmy i jesteśmy jedynymi biznesmenami, którym zależało na inwestowaniu w klub. (A. Kałużny Gazeta Szczecin; 03.09.2007) (7) Za ile lat Pogoń powróci do ekstraklasy? - Wspólnie z członkami nowej spółki założyliśmy, że powinniśmy się tam znaleźć za 4 lata. Jesteśmy zgodni co do określonego celu. (A. Smolny Gazeta Szczecin 25.07.2007) (8) - Nie ma podziału - mówi Kałużny. - To, że dyskutujemy, są jakieś drobne tarcia, uważam za normalne.. Na pewno jednak nikt nie jest marginalizowany, działamy wspólnie. Teraz jest jedna Pogoń, tylko razem stanowimy siłę. Jeśli ktoś zdecyduje się odłączyć, strzeli sobie w kolano. Rozłam, kłótnie byłyby równoznaczne z utratą wiarygodności i bardzo utrudniłyby odbudowę klubu. Nie możemy sobie pozwolić - jako całe środowisko - na zmarnowanie szansy. (A. Kałużny 19.11.2007; www.pogonszczecin.info) (9) Smolny: - Chcemy stworzyć profesjonalny klub. Mamy kasę, przejmujemy grupy młodzieżowe z MKS, roczniki np. 91, 90, rozmawiamy z chłopakami, namawiamy ich, żeby Matlak grał z nami, żeby Parzy wrócił, ludzie którzy pochodzą ze Szczecina, żeby z nami grali. Tak naprawdę my jesteśmy jedynymi poważnymi ludźmi, którzy przyszli do miasta i powiedzieli, że chcemy tworzyć Pogoń. Mamy tyle kasy, wy dajcie tyle kasy i wspólnie zrobimy Pogoń. I miasto nam się też przygląda, my nie mamy żadnego kredytu zaufania, przekonaliśmy ich do swojej wizji, tym że mamy swojego trenera i plany. (http://www.pogon.v.pl/teksty/tekst.phtml?1750) (10) Co z tymi przenosinami Groclinu? Media prześcigają się w żonglowaniu miastami. Szczecin, Wrocław, Gorzów... A ja pamiętam, jak pan zawsze mówił, że w Grodzisku jest pan u siebie i takiego luksusu nie da panu żadne inne miejsce... - Każda większa aglomeracja chciałaby mieć dobry zespół piłkarski. Wszyscy wiedzą, że lepszej promocji nie ma. Tak jak nie ma nic dziwnego w tym, że prezydenci Wrocławia czy Szczecina mają świadomość, że przydałaby im się ekstraklasa. Normalne jest również, że od czasu do czasu rozmawiam z takimi ludźmi. To oni wychodzą z inicjatywą, a ja po prostu nie odmawiam. I to na razie tyle, żadnych konkretów. Ja naprawdę nie muszę się nigdzie przenosić. Uparcie ignorując fakt, że w Grodzisku na mecze przychodzi garstka widzów... - Ja doskonale wiem, że w liczbach bezwzględnych nie mogę liczyć na więcej niż kilka tysięcy osób na trybunach, a dobre widowisko piłkarskie to takie, które ogląda kilkadziesiąt tysięcy widzów. Ale z drugiej strony na stadionie w Grodzisku zmieściłoby się prawie pół miasteczka, a na mecze przychodzi średnio jedna trzecia. To mało? Niech pan policzy te proporcje choćby dla Poznania. A że ja nie mam kompleksów? Może za duży stadion wybudowałem. (Z. Drzymała Gazeta Wyborcza 17.09.2007) (11) - Odpowiem pytaniem na pytanie - mówi Adamczuk - czy byli jacyś inni, bardziej wiarygodni? Każdy pamięta, jak wyglądały rozmowy na temat przyszłości klubu. My jako POGOŃ SZCZECIN NOWA byliśmy bardzo ostrożni, nawet sceptyczni, ale w pewnym momencie stało się jasne, że innego rozwiązania niż to zaproponowane przez miasto po prostu nie ma. Gdzie byśmy byli dziś, gdyby wtedy nie doszło do porozumienia. Nie chcę, żeby zabrzmiało to, jak głos człowieka, który nie dostrzega żadnych zagrożeń, wiec dopowiem - jeśli w klubie i wokół niego będzie działo się źle, pierwszy zareaguję. Nie pozwolę po raz kolejny niszczyć Pogoni. (D. Adamczuk, Gazeta Szczecin 19.09.2007) AKT II (I) Skąd decyzja o rezygnacji z działalności w Pogoni Nowej? - Nastał taki moment, że moje rozumienie dobra klubu jest inne niż kilku ludzi z Pogoni Nowej. (D. Adamczuk Gazeta Szczecin 10.06.2008) (II) Gdy kibice powiedzą „nie” to nie będzie możliwości,żeby fuzja doszła do skutku. Szczecin straci wtedy dużą szansę, (A. Kałużny, www.pogononline.pl 23.06.2006) (III) Nie można się obejść bez zgody kibiców i my nie mamy zamiaru tego robić. Kibice mają praktycznie czas do jutra żeby się zadeklarować. (Z. Drzymała, www.pogononline.pl 23.06.2006) (IV) - Jak słucham co mówi Pan prezes, to nie wiem co o tym sądzić, bo to są puste słowa, są to rzeczy, których nie da się słuchać, mówi Adamczuk. Razem z Grzegorzem Matlakiem zaangażowaliśmy się by ratować Pogoń Szczecin a nie Pogoń Ptaka. Jak powiedzieli kibice, gdy odeszły dwa stowarzyszenia została Piotrcovia, została pierwsza liga. Uważam, że powinniśmy zacząć wszystko budować od naszej szczecińskiej IV ligi. Nie mogę patrzeć i słuchać ludzi, którzy uważają się za zbawicieli Szczecina, bo to jest chore. Zróbmy to na co chyba czeka cała szczecińska sportowa społeczność, zacznijmy budować to wszystko od początku. Nie bójmy się podjąć takich decyzji. Nie chciałbym żeby wypowiadał się Pan na temat kibiców, jak Pan w ogóle nie zna tematu. Na początku mówił Pan, że jest grupa ludzi, która stara się zniszczyć Pogoń. (D. Adamczuk (debata o Pogoni), www.pogononline.pl 26.03.2007) (V) Ta perspektywa rozwoju poprzez fuzję z Groclinem nie przekonuje niektórych przedstawicieli Stowarzyszenia Pogoń Szczecin Nowa, czyli tak naprawdę nie wiadomo kogo. (A. Kałużny, G. Smolny, D.Adamczuk, www.pogonszczecin.info 25.06.2008) FINAŁ: (1) - Jak na razie nie chcę się wypowiadać w tych sprawach, bowiem muszą całą sprawę zbadać jeszcze prawnicy obu stron - powiedział nam wczoraj prezes Drzymała. - Jednak szansę na grę Pogoni w ekstraklasie oceniam na 95%. Mamy zapewnienie prezydenta Krzystka odnośnie stadionu, mamy zgodę stowarzyszenia MKS Pogoń Szczecin na użyczenie barw, herbu i nazwy. Do uzgodnienia pozostają więc szczegóły prawnicze - dodał wielkopolski biznesmen. (Z. Drzymała, Głos Szczeciński 28.06.2008) (2) Do niedawna Zbigniew Drzymała był wzorem człowieka sukcesu. Niezaangażowany politycznie, sponsor drużyny sportowej. Ale w ostatnim czasie imperium Drzymały zaczęło się rozpadać. Wycena Inter Groclin Auto spadła z 800 mln złotych do 70 mln złotych. Rozpoczęto restrukturyzację, ale jej pierwsze efekty będą widoczne dopiero w 2009 roku. (Gazeta Wyborcza 04.06.2008) js
jacek66 29 czerwca 2008 r., godz: 01:29
I będzie jak zawsze, czyli wielkie nic. Nie będzie pieniędzy, za to będą cwaniacy, którzy zasłaniając się honorem walczą o stołki w klubie. Z III ligi to my długo się nie wygrzebiemy, bo nikt na to towarzystwo nie da pieniędzy, a oni sami są nie od dawania, ale od nabijania sobie kieszeni. Nie będzie kibiców na to dziadostwo, to nie będzie wpływów z biletów. Nie będzie sponsorów bo region biedny. Nie będzie dotacji z Urzędu Miasta bo na stowarzyszenie nie można dawać. Nie będzie stadionu bo i po co dla garstki kibiców. Nie będzie dobrych piłkarzy bo ich podkupią bogatsze kluby i nikt z nich nie pomyśli aby honorowo (czytaj: za grosze) grać w Pogoni. I tak oto robimy się wiochą.
Poinformowany 28 czerwca 2008 r., godz: 23:10
i jeszcze jedno:" Pogoń Nowa czy Stowarzyszenie Portowcy widzą sytuację inaczej, ale oni teraz są już - dla władz miasta i klubu - "anonimową, śmieszną mniejszością". Chyba jednak nie! Mają po prostu lepszą pamięć! I zasady! Podtrzymują to, co przed rokiem zgodnym chórem powtarzali wszyscy: - Pogoń już nigdy nie pójdzie na skróty, nie sprzeda się i nie da oszukać! Pogoń zadba o tradycję, Pogoń odrodzi się na zdrowych fundamentach." Cytat z prasy ;-)
Poinformowany 28 czerwca 2008 r., godz: 23:07
Wokół Pogoni znów zamieszanie, oficjalne i tajne spotkania, "negocjacje", targi, przepychanki, pretensje. Znów znaleźliśmy się na rozdrożu, niczym subtelnie przywołana w tytule "bohaterka". Po raz kolejny w ostatnich latach stajemy przed dylematem - także moralnym - jakie wartości, jakie cele uznać za priorytetowe? A przecież kilka tygodni temu nikt nie miał wątpliwości, że sezon zakończony awansem do II ligi to piękny początek spokojnej odbudowy klubu. Prezesi chwalili się sukcesami organizacyjnymi (m.in. wspaniałymi imprezami na 60-lecie), trener mówił o szykowanych wzmocnieniach drużyny, a kibice żyli już batalią o I ligę i wyjazdami do Bydgoszczy czy Sosnowca. Nikt nie wątpił też w coraz lepszą frekwencję na trybunach, większe zainteresowanie sponsorów i możliwość ściągnięcia do Szczecina klasowych piłkarzy. Miasto obiecywało zwiększenie dotacji w ramach tzw. promocji, a właściciele Pogoni chwalili się, że kilkumilionowy budżet to nie problem. Nic, tylko grać i awansować. Dziś wszystko się odmieniło, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Z siedziby klubu i magistratu płyną inne komunikaty. Jedyną szansą dla Pogoni jest Zbigniew Drzymała, biznesmen z Wielkopolski, właściciel Groclinu Dyskobolii Grodzisk, który nagle zapałał miłością do portowego miasta i chce "ofiarować" nam ekstraklasę. Będzie prezesem Groclinu grającego w Szczecinie. Przywiezie nam 9 mln z Canal+ i kilkunastu przeciętnych piłkarzy (najlepsi drużynę z Grodziska właśnie opuszczają). To ma być superatrakcyjna oferta. Znów będziemy się zachwycać meczami z Legią, Wisłą, Lechem, Arką, Śląskiem. Mniejsza o wyniki - będzie na Twardowskiego ekstraklasa! A za trzy lata nowy, supernowoczesny stadion! O tym ostatnim zapewniają władze, snując przy okazji inne futurystyczne wizje. A co z drugoligową Pogonią? Co z drużyną, która wywalczyła awans? Co ze spokojną "pracą u podstaw", do której przekonywał nas cały zarząd klubu, mając wielkie poparcie w najważniejszych gabinetach Urzędu Miasta? II liga już nie jest atrakcyjna! Nigdy nie była - zdają się mówić prezesi. Odbudowaliśmy klub, by zyskać wiarygodność i ściągnąć do Szczecina poważnego inwestora. Takiego jak np. Drzymała. Kibice są za, sponsorzy też, miasto nam błogosławi - dajmy szansę poważnemu przedsiębiorcy, który 15 lat z sukcesami działa w polskim futbolu - przekonują Artur Kałużny, Grzegorz Smolny, Dariusz Adamczuk. Pogoń Nowa czy Stowarzyszenie Portowcy widzą sytuację inaczej, ale oni teraz są już - dla władz miasta i klubu - "anonimową, śmieszną mniejszością". Chyba jednak nie! Mają po prostu lepszą pamięć! I zasady! Podtrzymują to, co przed rokiem zgodnym chórem powtarzali wszyscy: - Pogoń już nigdy nie pójdzie na skróty, nie sprzeda się i nie da oszukać! Pogoń zadba o tradycję, Pogoń odrodzi się na zdrowych fundamentach. Pierwszy, najważniejszy etap jest za nami. Dlaczego teraz mielibyśmy zboczyć z obranej drogi? Propozycja gry na licencji Groclinu nie jest dla Szczecina szansą - jest w moim odczuciu zmarnowaniem szansy! Niezależnie od tego, jaki scenariusz zostanie zrealizowany. Jeśli miasto i "gastronomicy" zdecydują się na mariaż z Drzymałą, zrażą do siebie wielu kibiców. Trybuny się podzielą. Teraz większością (przynajmniej na forach internetowych) wydają się zwolennicy fuzji, ale po kilku przegranych meczach na stadion przychodzić będą tylko najwierniejsi. Nie 15, a 3 tysiące. I wtedy okaże się, że wśród nich większość była przeciw. Jak skończy się ten pierwszy sezon w ekstraklasie, kto będzie finansował klub, ilu piłkarzy sprzeda prezes (!) Drzymała - nie wiadomo. Jeśli jednak zostaniemy przy II lidze - też wokół Pogoni "będą kwasy". Miasto może przykręcić kurek z pieniędzmi, prezesi się zniechęcą, może w ogóle zrezygnują, a kibice w nieskończoność będą się spierać, kto miał rację. Właśnie w ten sposób przegraliśmy szansę na normalność. Osoby decydujące o losach klubu zachłysnęły się smakowitym kąskiem o nazwie "ekstraklasa". Zachłysnęły się jak małe, naiwne dziecko. I teraz szukają podobnych naiwnych wokół siebie. Pozostaje mi tylko zapytać - czy na sali jest lekarz? Na szczęście jest, na dodatek pediatra, od jakiegoś czasu wiceprezydent Szczecina. Niech ratuje, niech tłumaczy, niech spokojnie rozmawia. Nam niepotrzebny Drzymała (z firmami na skraju bankructwa), nam potrzebny rozsądek i konsekwencj
RAFek 28 czerwca 2008 r., godz: 22:30
happy - po tym Walnym, PSN wynegocjował od Gastronomików nie 94-6%, tylko 50-50% i nie 15 słabych zabezpieczeń, tylko 2 kluczowe, co widać po tym co się obecnie dzieje. Wiesz co to strategia negocjacyjna? Gdyby nie to, to już od tygodnia miał byś Groclin Szczecin w Szczecinie Szczecin.
happy2504 28 czerwca 2008 r., godz: 19:41
Marcin Nieradka: Jak Pan przyjął decyzję Pogoni Nowej o nie zawiązywaniu z spółki, w której miałby Pan większość udziałów? Grzegorz Smolny: Jestem w wielkim szoku i nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Przegrała Pogoń, a wygrali malutcy ludzie i ich partykularne interesy. Rafał Chlasta okazał się sprytnym graczem politycznym. Zobaczymy tylko na jak długo, bo przecież Pogoni Nowej nie stać na awans do III ligi w nadchodzącym sezonie. Jej działacze nie mają pieniędzy, ani żadnej alternatywy dla tego klubu i są skazani na dreptanie w miejscu. Co ma Pan na myśli określając Chlastę ,,graczem politycznym"? - To, że dba on o swój interes i próbuje zbić kapitał na obecnej sytuacji Pogoni. Z wiarygodnych źródeł wiem, że manipulował na walnym zebraniu Pogoni Nowej. Członkom zgromadzenie nie przedstawił 15 punktów zabezpieczających interesy tego klubu po wejściu do naszej spółki. Jedyna informacja, która dotarła do członków odnosiła się do stosunku akcji w przyszłej spółce [94 do 6 na korzyść "gastronomików - red]. Twierdził, że woli, by Pogoń nadal pozostała amatorskim stowarzyszeniem, a jej sponsorem zostanie jego kolega z Gryfina Bogdan Wołowczyk. Ten miał przekazać na amatorską Pogoń 200 tys. zł, a później sama musiałaby ona szukać sponsorów. Jeśli byłoby porozumienie, to my także widzielibyśmy Pana Wołowczyka w gronie sponsorów. Nikt z nas nie wykluczył żadnej współpracy z tym biznesmenem. To, że dobrze określam Rafała Chlastę potwierdza fakt, iż od Pogoni Nowej odsunęły się jej dwie ikony: Dariusz Adamczuk i Grzegorz Matlak. Czy 6 proc. akcji dla Pogoni Nowej w przyszłej spółce to nie za mało? - 15 punktów, o których mówiłem, dawało Pogoni zabezpieczenia, o których wcześniej mogła tylko pomarzyć. Mieliby swojego człowieka w zarządzie, bez którego nie mogłaby zostać podjęta żadna decyzja. To tylko jeden punkt, a reszta była nie mniej korzystna. Nasi prawnicy mówili nam nawet, że ta umowa jest dla nas bardzo nie na rękę, ale my za wszelką cenę chcieliśmy wielkiej Pogoni, która szybko osiągnie sukces. Gdy negocjowaliśmy z Antonim Ptakiem przejęcie miejsca w II lidze, Pogoń Nowa godziła się na współpracę mając tylko cztery punkty zabezpieczające. Teraz odrzuciła nasze propozycje mając 15 zabezpieczeń. Czy to logiczne? W czym tkwił ewentualny interes Chlasty w prowadzeniu amatorskiego klubu? - Tego nie wiem. Podejrzewam, jednak, że jest to człowiek, który ma wysokie ego. Przecież całe negocjacje prowadziliśmy z Matlakiem i Adamczukiem. Wszystko było już dogadane i nagle pojawiły się osoby, które zablokowały pewne sprawy. To ja się pytam: z kim negocjowaliśmy? Rozmawialiśmy Matlakiem i Adamczukiem, którzy robili za marionetki? Rozumiem, że mogliśmy zostać wykiwani przez Ptaka, ale to co stało się we wtorek jest dla mnie nie pojęte. Chlasta za pomocą Adamczuka i Matlaka przekonał do siebie kibiców, a później odstawił ich poza nawias. Jaka będzie przyszłość Pogoni? - Jestem pewien, że Pogoń Nowa bez prywatnych inwestorów będzie się tułać w niższych ligach przez kilka lat. Oni nie mają pieniędzy, piłkarzy, niczego. Przecież rezerwy wygrały z nimi 11:0. My mieliśmy poparcie nie tylko ikon Pogoni Nowej, ale i miasta. Po przekształceniu Pogoni Nowej w SSA, władze miasta deklarowały wsparcie klubu w postaci 1 miliona zł. Na stowarzyszenie nie dadzą wielkich pieniędzy, bo jest to prawnie niemożliwe. Dariusz Adamczuk - prezes Pogoni Szczecin Nowej, najbardziej znana twarz odbudowywanego klubu - reprezentant Polski, olimpijczyk z Barcelony; od lipca 2007 wiceprezes Sportowej Spółki Akcyjnej, odpowiedzialny m.in. za szkolenie i organizację grup młodzieżowych. W piątek oficjalnie zrezygnował z działalności w PSN. Czy pozostanie wiceprezesem Pogoni? - decyzja ma zapaść w ciągu najbliższych tygodni. Skąd decyzja o rezygnacji z działalności w Pogoni Nowej? - Nastał taki moment, że moje rozumienie dobra klubu jest inne niż kilku ludzi z Pogoni Nowej. Mam dość intrygowania, sterowania pewnymi sprawami z drugiego szeregu, wywierania niezdrowej presji! Ci, którzy chcą wpływać na funkcjonowanie Pogoni, niech robią to z otwartą przyłbicą, i niech ponoszą odpowiedzialność! Ja mam odwagę spojrzeć im w twarz, jestem usatysfakcjonowany tym, co zrobiliśmy przez ostatni rok. Udało się odbudować struktury szkolenia grup młodzieżowych, pozyskać poważnych sponsorów, podpisać długoterminowe umowy, itd. A także godnie uczcić 60-lecie Dumy Pomorza. Zakończył się pierwszy etap odbudowy, a biorąc pod uwagę okoliczności, w jakich zaczynaliśmy, trzeba cieszyć się z osiągniętych wyników. Atmosfera wokół Pogoni gęstnieje od kilku miesięcy, tworzą się różne "podgrupy", także Pogoń Nowa się podzieliła. Jak wyglądało walne zebranie PSN? - Nasza, czyli moja i Grześka Kozaka, dymisja nie wywołała specjalnych emocji. Przedstawiliśmy sprawozdanie z działalności, dostaliśmy absolutorium i zrezygnowaliśmy z członkostwa w PSN. Trudno to nawet rozpatrywać w kategoriach jakiegoś radykalnego podziału w strukturach stowarzyszenia, uaktywnienia się opozycji. Po prostu kilka osób ma inny pomysł na Pogoń niż ja i teraz będą mieli okazję się wykazać. I mozna tak wklejac tekst bez konca..Tu tez jest krytyka..
rozjemca 28 czerwca 2008 r., godz: 19:00
Jezeli chce sie byc wydymanym to sie bedzie wydymanym. Przekrety znalezc mozna wszedzie. My to robimy cudownie.
- papa gamoniu! - 28 czerwca 2008 r., godz: 18:31
co tu komentowac? znowu grupka zaklamanych cwaniakow probuje nas "wydymac"...
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||