www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
 
Gryf
Wywiady
Rozmowa z Bogusławem Baniakiem
- Jakub Lisowski: Komu będzie Pan kibicował w sobotnim meczu Pogoni z Amiką?
- Bogusław Baniak: - [śmiech]. O kurde, "Gazeta" zawsze ma pytania z górnych półek. Będę kibicował Lechowi Poznań, którego prowadzę, w meczu z Ceramiką Opoczno. A wracając do spotkania Amiki z Pogonią. Powiem szczerze: sentymentem i uczuciami będę za Pogonią Szczecin, ale w Amice też pracowałem i też w jakiś sposób związałem się z tym klubem. Miałem przecież udział we wprowadzaniu Amiki do I ligi i sentyment do tego klubu również mi pozostał. Reasumując, teraz najbardziej interesuje mnie wynik Lecha, a mecz Pogoni odkładam na drugi plan.
- Komu daje Pan więcej szans na uzyskanie lepszego wyniku w ekstraklasie, Pogoni czy Amice?
- Start obu zespołów uważam za bardzo udany. W Radomsku Pogoń pokazała, że jest nastawiona bardzo ofensywnie i niech gra z jednym wysuniętym napastnikiem, bo to nie zwodzi. Mariusz Kuras zna ten system i dobrze dobrał ludzi do jego wdrażania. W dwóch meczach to się sprawdziło, choć w spotkaniu z Ruchem zabrakło bramki. Z drugiej strony w Amice jest wyrafinowana szkoła Mirka Jabłońskiego polegająca na zagęszczaniu środka pola i grze na czterech obrońców. Biorąc to pod uwagę, początek spotkania we Wronkach może być bardzo taktyczny, a nie widowiskowy. Więcej atutów dostrzegam jednak po stronie Pogoni Szczecin.
- Dlaczego?
- Szansę upatruję w niesamowitym wyprowadzaniu kontry, poprzez zatrzymanie piłki w środku przez Jurka Podbrożnego. Silne boki: Jacek Bednarz, a po drugiej stronie wchodzący Maciej Kaczorowski. Także ławka rezerwowych jest silna. Taktyka zademonstrowana w Radomsku może być niesamowicie skuteczna na grę Amiki z czterema obrońcami w linii.
- Wronczanie wygrali dwa pierwsze mecze, choć nie zachwycili swoją postawą.
- Bądźmy szczerzy, w Warszawie wyszły im dwa strzały życia i dlatego wygrali. Sprowadzili przed sezonem Jacka Dembińskiego, który wprowadza do gry spokój i zastąpi Pawła Kryszałowicza. Obserwowałem Dembińskiego na treningach w Lechu i widać, że jest to gracz wielkiego formatu. To największy atut Amiki. Boki z Markiem Zieńczukiem na czele też są nieźle dobrane, a podporą defensywy jest doświadczony Marek Bajor. Przed meczem zanosi się na to, że obrona Pogoni namęczy się niemiłosiernie z napastnikami Amiki, ale jeśli Kaziu Węgrzyn tak spokojnie pokieruje kolegami jak w poprzednich spotkaniach, to doświadczenie może być górą w walce z młodymi piłkarzami Amiki.
- Czy działacze lub trenerzy z Wronek prosili Pana o opinię na temat Pogoni?
- Nie. Tutaj stosunki między Amiką a Lechem są chłodne. Nie jestem doradcą. A i Pogoń za moich czasów była zupełnie inna niż dzisiaj. Teraz prowadzi ją mój były zawodnik, a później asystent Mariusz Kuras, i na razie przynosi to dobry efekt.
- W Amice po cichu myślą o mistrzostwie. Mają na to szansę?
- W Wielkopolsce nawet nie mówi się o tym po cichu, ale głośno, bo ten balon jest mocno napompowany. Uważam, że jeszcze na to za wcześnie. To zbyt młody i nieokrzesany skład. Później mogą sobie stawiać taki cel, a teraz rozsądek trenera Jabłońskiego tonuje takie nastroje. Na razie niech ograją całą grupę B. Nie chcę jednak odbierać im nadziei. Proszę spojrzeć na Legię, niby mocna, a się męczy. Wisła też grą nie zachwyca. Pogoń? Nadal bardzo mocny skład i przede wszystkim wyrównany. Odszedł Grzegorz Mielcarski, ale zastępujący go Bartosz Ława czy nawet Maciej Kaczorowski mogą to zrobić z powodzeniem. Szczecinianie wciąż mogą grać o najwyższe półki.
- Kiedy przechodził Pan do Amiki, spodziewał się Pan, że zespół już wkrótce będzie jednym z potentatów polskiej piłki?
- Nie chcę porównywać tamtych i teraźniejszych czasów, choć cel był postawiony przede mną jasny - I liga. Była i jest w tym klubie stabilność finansowa i operatywność działaczy. Dla mnie zakład pracy ściągnął piłkarzy ze Szczecina i Poznania, i podobnie jest teraz. Spodziewałem się, że we Wronkach będzie potężny klub, ale nie tak szybko. Tego jednak nie zrobili tyko ludzie, ale przede wszystkim - pieniądze.
- Jak Pan odbiera kłopoty Pogoni, na co dzień pracując w Lechu?
- Lech ma zdecydowanie większe kłopoty niż szczeciński klub. My żyjemy tylko z kibiców, ale Lech to wciąż wielka tradycja i cieszę się, że tu pracuję. Co do kłopotów Pogoni, to wolałbym się nie wypowiadać, choć jeśli nie potrafi się rozliczyć z jednym trenerem to, to jest niepoważne. Porównując Lecha i Pogoń, mogę powiedzieć tak: Lech istnieje dzięki prezydentom i radzie miasta oraz kibicom. Nie znam przyczyn obecnych rozbieżności Sabriego Bekdasa z miastem Szczecinem.
- Pogoń jeszcze zalega Panu z pieniędzmi?
- Oczywiście. Na początku rozmawiałem z panem Ludomirem Dysiem, później okazało się, że nie mamy, o czym rozmawiać. Kwoty z odsetkami sięgają ogromnych pieniędzy. Ale gdybym złożył do PZPN-u pismo o wyegzekwowanie ich, to skończyłoby się zakazem transferów, a w Szczecinie nazywaliby mnie kanalią albo nieodpowiedzialnym człowiekiem. Nie chciałem postępować tak, jak byli zawodnicy: Mandrysz, Leszczyński, Lewandowski, bo chciałem by Pogoń się wzmacniała. Długi wobec mnie nie są jakąś astronomiczną sumą dla obecnych władz Pogoni. Wygrałem już sprawę przed sądem pracy i niedługo złożę pismo do wydziału dyscypliny w PZPN-ie.
- Wracając do spotkania Amiki z Pogonią. Czego by Pan życzył kibicom?
- Wiem jedno: będzie wspaniały doping na tym kameralnym stadionie. Życzę, aby mecz był wielkim widowiskiem. Piłkarzom i trenerom życzę, by po spotkaniu byli zadowoleni, a to oznacza, że stawiam mimo wszystko na remis.
- Remis?
- Tak. Biorąc pod uwagę wszystkie plusy i minusy, siły zespołów są wyrównane. Skoro zagraliśmy w małego totolotka, to nie będzie mi przykro, jak się pomylę. Przy okazji zapraszam jak największą liczbę szczecińskich kibiców do Wronek, a za pośrednictwem "Gazety" życzę im wszystkiego najlepszego i serdecznie pozdrawiam. Kiedyś gdy z Pogonią było bardzo kiepsko, a ja byłem trenerem, mocno mi i drużynie pomogli.

Rozmawiał: -
Źródło: Gazeta Wyborcza
Data: piątek, 3 sierpnia 2001 r.
Dodał: JuN

  (p) 2000 - 2024   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności